5 trendów w architekturze krajobrazu z Chelsea Flower
Największym świętem dla wszystkich wielbicieli ogrodów w Wielkiej Brytanii jest coroczny Chelsea Flower Show, który nawet w obliczu nadchodzącego brexitu, robi wielkie wrażenie i jest wyjątkowym źródłem inspiracji. Spośród wielu idei, postanowiłam w tym wpisie skupić się głównie na trendach w architekturze krajobrazu i ogrodnictwie.
Nie ma co porównywać brytyjskiego rynku ogrodniczego, obliczanego na 5 mld funtów (Garden Retail Market Analysis Report 2014), czy kultury kultywowania zieleni przez wyspiarzy do Polski. Nie wiem czy kiedykolwiek osiągniemy taki poziom rozwoju w tym względzie, choć jako architekt krajobrazu, widzę pierwsze jaskółki pozytywnych zmian.
Konkurs Chelsea Flower Show
Przejdźmy jednak do kwiecistego Chelsea, gdzie w 2017 r. zamiast 28 pokazano zaledwie 8 ogrodów. Oficjalny powód? Brexit. Co ciekawe opuszczone miejsca skrzętnie zajęli wystawcy wszelkiej maści różnokolorowych grabi, kaloszków, roślinek, donic i bardzo ciekawych elementów dekoracyjnych.
Sam konkurs natomiast wygrała kamienista realizacja dla firmy M&G osadzona w realiach maltańskiego kamieniołomu. Jej twórcą jest znany dobrze publice Chelsea, architekt krajobrazu James Basson, mieszkający na co dzień we Francji. Podobnie jak w przypadku pozostałych 7 prac, filozofia stojąca za zwycięskim projektem musiała zostać opowiedziana. A czy naprawdę ogród potrzebuje słów, czy wielkich metafor? Czy może powinien raczej stanowić natchnienie dla zwiedzających? Mnie tegoroczne (2017 r.) realizacje Chelsea nie przekonały. Natomiast pozwoliły mi wyodrębnić 5 trendów, które myślę, że będą kształtować w najbliższych latach architekturę krajobrazu.
Trend 1 – bioróżnorodność
Brytyjczycy sadzą dużo roślin, które mogą wydawać się mało atrakcyjne jak np. firletki, chabry, szałwie itd. Celem jest przyciągnięcie jak największej liczby owadów i małych ptaków. To wszystko układa się w ramy, choć na pierwszy rzut oka wygląda jakby zostało zasadzone chaotycznie.
Trend 2 – uporządkowany chaos
Dlatego też drugi z trendów nazwałam uporządkowanym chaosem. Wszystko, bowiem jest zaplanowane. W prostych ramach ścieżek czy obrzeży rabat umieszcza się kolejne swobodne, wielogatunkowe kompozycje
Trend 3 – samoobsługowość ogrodu
Ogród to przyjemność, ale też mnóstwo obowiązków, szczególnie jeśli się nie skorzysta z właściwych rozwiązań technologicznych, np. automatycznego nawadniania, czy robota koszącego albo dobierze się rośliny wymagające wyjątkowej pielęgnacji. Łąka jest jednym z możliwych rozwiązań, upraszczających dbanie o ogród.
Trend 4 – gadżetomania
Sama jednak łąka, szczególnie zimą, niczym ciekawym się nie wyróżnia. Na Chelsea Flower Show widziałam elementy dekoracyjne, których w naszym kraju, nie wiedzieć czemu nie ma. Może z wyjątkiem kuli. Jednak w Wielkiej Brytanii, spotykamy naprawdę ciekawe wzornictwo ogrodowe, które jest idealną alternatywą dla drogich rzeźb. Mam nadzieję, że ten trend zawita kiedyś do Polski.
Trend 5 – ogrody wertykalne
Ogrody budujemy już nie tylko w poziomie, ale i w pionie. Te rozwiązania można spotkać już w Polsce. Technologia zielonych dachów i ogrodów wertykalnych nie tylko zapewnia walory estetyczne, ale w dużych aglomeracjach miejskich jest sposobem przeciwdziałania zanieczyszczeniu powietrza czy regulacji temperatury.
To jest moich 5 trendów z Chelsea Flower Show 2017, które w skrócie mówią, że chcemy mieć jak najpiękniejszy, chaotycznie uporządkowany ogród, przy którym będziemy jak najmniej pracować, jak najwięcej dawać przyrodzie, częściowo możemy wybudować go w pionie i upiększyć elementami dekoracyjnymi.